wtorek, 29 lipca 2014

Dobra noc

Wróciłam właśnie z kina. Widziałam smutny film, który jednak skończył się dobrze. Mój też tak się skończy, tak coś czuję. Jest dżdżysto, mgliście, wilgotno, ciepło. Zbyt cudownie, żeby przespać tę noc w domu. Tak więc nocuję dziś na trawie, przed domem, wtulona w mojego mięśniaka. Z czworołapem jestem bezpieczna. Pogryzie każdego, kto się tylko zbliży, a nie będzie pachniał mną. Zagryzie zmory senne. Przegoni strachy. Pies Mój.

Obudzę się rano i pierwsze co zobaczę to niebo.


To będzie
Dobra noc.

środa, 23 lipca 2014

Wanda, co pokochała Niemca

Radujcie się ze mną moi Mili!

To już pewne...

M A M   D A W C E !!!
Zgodność 10/10 !!!

Ostatni raz zgolę głowę. Potem będę zdrowa i bujnowłosa. Takie postanowienie, o!


czwartek, 17 lipca 2014

Wanda, co nie chciała Niemca

Czyż nie wyglądam na Brazylijkę? Co nie? No nie? Czyż nie?!

No przecież włosy mam lokate, oczy czorne jak węgiel, karnacje śniadą no i temperament, że ho ho! Gorąca dziewczyna za mnie i tańczyć potrafię i pupą trząść. Nie, nie ważne, że z efektem trzęsącej się galarety. No przecież, widać gołym okiem, że brazylijskie mam korzenie!

Więc dlaczego mi pan mówi, że się przesłyszałam? Że to nie Brazylijczyk, a Niemiec prawdopodobnie będzie moim dawcą szpiku? Nie możliwe. Niech pan sprawdzi raz jeszcze. A jednak Niemiec? Szlag by to. Ale ja już się utożsamiłam z tą Brazylią, niech mi pan tego nie odbiera. Niemcy są chłodni, niedostępni, dyplomatyczni tacy... Tak, wiem, że to stereotypy. Ale ja już przysposobiłam sobie tę brazylijską tożsamość, płakałam razem z brazylijskimi kibicami, kiedy Niemcy rozgromili ich na mundialu. Miałabym teraz tak ich zdradzić? Przejść za linię wroga? 

To nie koniec, słuchaj pan dalej. Poszłam o krok dalej. Obmyśliłam plan jak zaciągnąć swojego brazylijskiego chłopca do ołtarza. Suknia ślubna wybrana. Miała być prosta, bez tiulu i koronek. Dziadki mieliśmy mieć pół polskie, pół brazylijskie. I domek na drzewie w puszczy amazońskiej. Miała być brazylijska kawa i brazylijska samba ... Brazylijska, rozumie pan. A teraz co, wszystko na marne? Moje plany i marzenia legły w gruzach? 

Nie. Nie tracę nadziei. Brazylijska baza dawców jeszcze nie cała przekopana. Kilku kawalerów nadal nie sprawdzono... Jeśli jest choć cień szansy, że nie zostanę Helgą von JungingErm- poczekam. Nadzieja umiera ostatnia...

czwartek, 3 lipca 2014

Wyssę z Ciebie szpik!

Wróciłam! O prawie 5-tygodniowej włóczędze opowiem Wam...
Kiedy indziej!

Tym razem o czymś znacznie ważniejszym.
Ponoć nie chwali się dnia przed zachodem słońca, ale co tam!

Jakiś czas temu mój doktorek powiedział mi, że będąc w podróży w Brazylii, w jednym z klubów widział tancerkę zabójczo do mnie podobną i że mam bardzo brazylijską urodę. Rozbawiło mnie to, ale kiedy okazało się, że jest w tym garść- bo nawet nie szczypta- prawdy, to już przestało mi być do śmiechu. Po jakimś czasie wyszło na jaw, że faktycznie moje geny są nietutejsze i niestety, ale nie jest to dobra karta, kiedy szuka się dla siebie dawcy szpiku. Okazało się, że na całym bożym świecie nie ma dla mnie genetycznego bliźniaka, a ostatnią moją nadzieją mieli być właśnie Brazylijczycy! Po przekopaniu brazylijskiej bazy potencjalnych dawców szpiku okazało się jednak, że niestety ale i tam nie ma dla mnie zgodnego dawcy...

Właśnie dostałam telefon! W Brazylii zarejestrował się nowy dawca! Czekają go jeszcze szczegółowe badania, ale wygląda na to, że będzie w pełni zgodny!

Brazylio!!! Życzę samych goli na Mundialu!!!